Przyjmując pod swój dach szczeniaka, słyszymy najpierw od hodowcy, potem od weterynarza, żeby przestrzegać kwarantanny, czyli nie wyprowadzać psa z domu, dopóki nie będzie miał kompletu szczepień. A co z socjalizacją?
Problemy wynikające z zaniedbań socjalizacyjnych odbiją się na całym życiu zwierzęcia i będą dawać się we znaki właścicielom tych psów przez wiele lat. Mogą to być: strach przed nieznanymi rzeczami i sytuacjami, nieufność wobec obcych ludzi, agresja lub nadmierna ekscytacja na widok psów, długie adaptowanie się do nowych warunków, czy zmiany otoczenia, a nawet zmieniających się rytuałów, problemy w komunikacji z innymi psami. To wszystko doprowadzić może do nadmiernej lękliwości i wycofania się psa, albo agresji na tle lękowym.
Co więc można zrobić, żeby nie narazić psa ani na choroby ani na problemy behawioralne spowodowane brakiem socjalizacji? W kilku punktach (lubię punkty) przedstawię Wam mój punkt widzenia.
1. Jeśli bierzemy szczeniaka z hodowli (nie ze schroniska, pseudohodowli, ulicy itd.), od zdrowej, regularnie szczepionej suki, to nie widzę żadnych wskazań do kwarantanny. Dlaczego? Kiedy szczenięta są w łonie matki dostają jej przeciwciała wraz z krwią. Później pobierają je z mlekiem. Następnie są stopniowo odsadzane od piersi, co zaczyna się w 3 tygodniu ich życia. Ze względu na coraz rzadsze pobieranie pokarmu od matki, poziom przeciwciał u maluchów spada, dlatego właśnie w 6 tygodniu są one szczepione po raz pierwszy. Następnie szczenienia przypominające podaje się w 9 i 12 tygodniu. Czyli odporność jest stała! Po co więc kwarantanna?
Poza tym na butach przynosimy wiele patogenów i nawet bez wychodzenia z domu zwierzak może zachorować.
2. Jeśli chodzi o psy z niejasną przeszłością, można zastosować szczepionki, które podaje się w dwóch, a nie trzech dawkach. Pierwszą wykonuje się w wieku 8 tyg., drugą 10 tyg. i daje to pełną odporność na zaszczepione choroby. Zdecydowanie skraca się w ten sposób czas, w którym szczenięta są narażone na zakażenie wirusem.
3. W dzisiejszych czasach ludzie dbają o swoje czworonogi i szczepią je regularnie. Dlatego istnieje nikła szansa na zarażenie się od innego psa jakąś chorobą zakaźną. Są oczywiście ludzie, którzy nie szczepią swoich psów, ale ma to miejsce głównie wsi i dotyczy psów łańcuchowych, a raczej nikt nie będzie odwiedzał ze szczeniakiem takiego psa.
4. Kwarantanna poszczepienna, podczas której trzymamy psa w domu i tak może nie uchronić szczeniaka przed np. nosówką, ponieważ na odzieży i butach przenosimy różne rzeczy, łącznie z różnego rodzaju patogenami.
5. Wychodząc na spacer z dwumiesięcznym szczeniakiem możemy wybierać „czystsze” miejsca. Czyli nie wychodzimy na osiedlowy trawnik, gdzie wszystkie psy z okolicy przychodzą załatwić swoje potrzeby. Należy też unikać bliskości śmietnika i miejsc przebywania wolno żyjących kotów, które najczęściej nie są szczepione i przenoszą wiele chorób.
6. Jeśli ktoś bardzo się boi i mimo wszystko chce się wstrzymać ze spacerami, może zabierać psa na przejażdżki autem i przynajmniej w ten sposób pokazywać mu świat. Możemy odwiedzać znajomych, zabierać psa do restauracji itp. Jeśli szczeniak jest nie wielkich rozmiarów, można zabierać go ze sobą w różne miejsca, nosząc na rękach. Nie jest to oczywiście to samo, co chodzenie na własnych łapach (pies nie poznaje różnych powierzchni i dostęp do zapachów jest bardzo ograniczony), ale lepsze to niż siedzenie w domu.
7. Problemy wynikające z zaniedbań socjalizacyjnych odbiją się na całym życiu zwierzęcia i będą dawać się we znaki właścicielom tych psów przez wiele lat. Mogą to być: strach przed nieznanymi rzeczami i sytuacjami, nieufność wobec obcych ludzi, agresja lub nadmierna ekscytacja na widok psów, długie adaptowanie się do nowych warunków, zmiany otoczenia, a nawet zmieniających się rytuałów, problemy w komunikacji z innymi psami. To wszystko doprowadzić może do nadmiernej lękliwości i wycofania się psa, albo agresji na tle lękowym.
8. Kolejną rzeczą jest nauka czystości. Im później ją rozpoczniemy, im dłużej pies będzie załatwiał się w domu, tym trudniej będzie go nauczyć, że odpowiednim miejscem na załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych jest trawa na dworze, a nie podłoga w domu.
9. Dorastający szczeniak, który żyje na ograniczonej przestrzeni i rozpiera go energia, jest “ciężki do zniesienia” Biega po domu, dopada do nogawek przechodzących osób, ciągle zaczepia domowników, ściąga ręczniki, ścierki i inne rzeczy do których może dosięgnąć. No i oczywiście sika wszędzie! Jeśli wychodzimy z maluchem na regularne spacery, jego aktywność w domu i pobudliwość spada. Szczenię jest spokojniejsze, więcej odpoczywa i drzemie.